Karnawał kojarzy się z szaleństwem, z kolorami i przesadą. I takie też są makijażowi trendy, choć również amatorzy naturalnego looku znajdą coś dla siebie. Zobacz, jak się malować na wieczorne wyjścia, by zostać królową balu.
W tym sezonie zdecydowanie króluje naturalna skóra. Co więcej, podkreślamy jej charakterystyczne cechy, takie jak piegi czy znamiona. Korygujemy jedynie wszelkie niedoskonałości, takie jak blizny potrądzikowe czy przebarwienia i stawiamy na matową cerę. Róż nie będzie nam potrzebny, możemy ewentualnie nanieść go na czubek kości jarzmowych lekko przeciągnąć ku skroniom, a także na czubek nosa.
Oko to zdecydowanie najmocniejszy punkt makijażu karnawałowego. Ma być wyraziste i zwracać uwagę. Ten efekt możemy osiągnąć za sprawą grubej czarnej kreski przeprowadzonej przez ruchomą powiekę lub kreski wzdłuż linii wodnej oka. Do tego intensywne kolory cieni, mogą być nawet opalizujące. Przy takim oku usta mogą być zaledwie zaakcentowane lub też, przeciwnie, pociągnięte czerwoną szminką w stylu Chanel. Dla odważnych kobiet, które nie gustują w czerwieni, proponowane są odcienie wiśni, śliwki czy burgundu.
Możemy również zaszaleć z brokatem, sięgając po brokatowe cienie do powiek, bądź też cienie w kremie. Rozprowadzamy je na powierzchni powieki, a na to nanosimy brokat. W ten sposób możemy również postąpić, jeśli chodzi o usta – w końcu to karnawał!
Jeśli chodzi o makijaż rzęs, wskazana jest przesada, choć teatralny wygląd przechodzi już do lamusa. Chcąc zagęścić rzęsy, stawiamy raczej na doklejane kępki, ale najlepiej na dolnej powiece. Najnowsze trendy to też rzęsy posklejane, wytuszowane wcześniej kilkakrotnie. Mogą być również widoczne grudni tego tuszu.
W wersji dla odważniejszych – tusz może być kolorowy. Jakby w opozycji do tego trendu są rzęsy naturalne, pozbawione tuszu, przeciągnięte tylko wcześniej odżywką. Wówczas, wykonując makijaż oka, koncentrujemy się na intensywnych cieniach do powiek. Brwi mogą pozostać naturalne, wręcz nieregularne. Misterna stylizacja i perfekcja są w tym sezonie niemodne (choć – wbrew pozorom – nad artystycznym nieładem też trzeba się natrudzić).
I jeszcze jedno – szalone tańce i temperatura na sali może zniweczyć już po kilku godzinach nasze starania. Dlatego warto mieć przy sobie bibułki matujące lub kosmetyki, by ewentualnie poprawić makijaż.
Comments